Spacer po Colonia del Sacramento w Urugwaju czyli jednodniowa WYCIECZKA z Buenos Aires
Możemy też wypożyczyć rower albo skuter (nie potrzeba prawa jazdy itp. tylko paszport) w jednej z wielu wypożyczalni i w ten sposób zwiedzać miasto a nawet najbliższą okolicę.
Colonia del Sacramento leży bezpośrednio na rzeką la Plata, która w tym miejscu jest bardzo szeroka. Po drugiej stronie rzeki położone jest argentyńskie Buenos Aires.Na wynajętym rowerze lub skuterze możemy odwiedzić piaszczyste plaże nad Rio de la Plata lub okoliczne winnice (Urugwaj jest cenionym producentem win choć nie tak znanym jak Chile czy Argentyna). Sami możemy też odkryć ciekawe zakątki miasta, o których przewodnik nie wspomni ani ich nam nie pokaże. Oczywiście należy się nieco przygotować – np. wydrukować z sieci mapkę miasteczka z zaznaczonymi ciekawymi obiektami itp. Do kafejek i restauracji doprowadzi nas łatwo nasz nos. Właściwie nie ma też potrzeby wymiany peso argentyńskiego na urugwajskie bo w tym mieście wszyscy żyją z turystów i zarówno w restauracjach czy sklepach z pamiątkami ceny są podane w obu walutach. A jeśli nie to po prostu trzeba zapytać. Nawet za zwiedzanie latarnii zapłaciliśmy argentyńską walutą. Resztę wydają w peso argentyńskim lub urugwajskim.
Colonia del Sacramento to miasto założone przez Portugalczyków w 1680 roku jako fort wojenny (do obrony kolonialnych posiadłości przed Hiszpanami). Wejście do twierdzy w Colonia del Sacramento prowadzi poprzez zrekonstuowany most zwodzony.
Aha – w tutejszych restauracjach nie znają zupy pomidorowej w naszym wyobrażeniu a na taką miała chęć moja pani. Choć nie znaleźliśmy takiej w menu to zapytaliśmy kelnera, który zmarszczył brwi ale nie odmówił. Po czym przyniósł nam przed chwilą przygotowany przecier ze świeżych pomidorów – oczywiście bardzo gęsty i ciepły ale bez makaronu czy ryżu i na pewno nie zrobiony na rosołku czy innym mięsnym wywarze, do tego podał chleb czosnkowy – można to potraktować jako pomysł na nowe, całkiem smaczne danie.
Ale zupa to tylko wstęp. Tak naprawdę będąc w Colonia del Sacramento koniecznie należy spróbować lokalnych potraw z grilowanego mięsa (parilla) oraz miejscowego wina. Należy wybrać taką restaurację, w której jedzą miejscowi, nie tylko turyści! Jeśli jednak nie mamy czasu ani chęci na siedzenie w restauracji to polecam miejscową pizzę z pieca podawaną na desce, koniecznie z zimnym, lokalnym piwem.
Spacerując po uliczkach miasta nie da się nie zauważyć zaparkowanych kilkadziesiąt lat temu starych samochodów.Wracając do zwiedzania – oprócz włóczenia się po uliczkach miasta, na których można zauważyć zaparkowane kilkadziesiąt lat temu stare samochody, można też zwiedzić wiele muzeów i koniecznie latarnię. Na latarnię wchodzi się ciasnym korytarzem pnąc się w górę po (chyba) 120 schodach, a na końcu by wyjść na zewnątrz trzeba się zmieścić w bardzo ciasnym otworze wyjściowym – to taki test na fitness.
Z latarni pięknie widać panoramę miasta i okolicy. Wejście na latarnię to jedna z rzeczy, które warto zrobić będąc w Colonia del Sacramento. Latarnia została zbudowana na miejscu historycznego Convento de San Francisco czyli klasztoru pod wezwaniem św. Franciszka. Do dziś obok latarni widać ruiny tego XVII-wiecznego klasztoru.
Trzeba też koniecznie przejść się wzdłuż murów obronnych na starym mieście oraz zobaczyć zrekonstruowany, zwodzony most z czasów kolonialnych. Kolejną atrakcją jest odwiedzenie portu i nadbrzeża.
Kilka informacji na temat historii miasta – przydadzą się przy zwiedzaniu.
Colonia del Sacramento to miasto założone przez Portugalczyków w 1680 roku jako fort wojenny (do obrony kolonialnych posiadłości przed Hiszpanami).
Na przestrzeni wieków było okazją do wielu sporów i wojen. Najpierw pomiędzy Portugalią a Hiszpanią (to Hiszpanie na przeciwległym brzegu rzeki la Plata założyli „konkurencyjne” Buenos Aires) a następnie pomiędzy Brazylią a Argentyną. Colonia przechodziła niejednokrotnie z rąk do rąk. Ostatecznie Colonia del Sacramento znalazła się od 1828 w granicach nowego państwa – niepodległego Urugwaju.
Mimo konfliktów i wojen miasto zachowało swoje historyczne centrum oryginalnie zbudowane przez Portugalczyków, a następnie rozbudowane przez Hiszpanów wraz z oryginalnym planem ulic oraz wieloma zabytkowymi domami w których dziś mieszczą się sklepy z pamiątkami, muzea i restauracje.
Kościół Iglesia Martiz w Colonia del Sacramento jest najstarszym kościołem w całym Urugwaju. Budowę tej świątyni rozpoczęto już w 1680 roku, ale do dziś nie zachowała się jej pierwotna forma gdyż kościół był wielokrotnie przebudowywany na przestrzeni wieków.
Z latarni pięknie widać panoramę miasta i okolicy. Wejście na latarnię to jedna z rzeczy, które warto zrobić będąc w Colonia del Sacramento.Najstarsza, bardzo dobrze zachowana część miasta to dzielnica Barrio Historico. Kiedyś kwitł tu hmm…nierząd i rozpusta – dziś nazwalibyśmy ją dzielnicą „czerwonych latarnii”. Trzeba przypomnieć, że swego czasu Colonia del Sacramento była ważnym miastem portowym. A gdzie port to i marynarze – a marynarze po tygodniach spędzonych na morzu mieli swoje potrzeby.
Ale dziś, ten doskonale zachowany przykład kolonialnej przeszłości miasta stanowi już tylko gratkę dla zwiedzających. Ta część miasta została wpisana w 1995 roku na listę światowego dziedzictwa UNESCO jako jedyny obiekt z Urugwaju!
Zapraszam do obejrzenia ciekawej galerii zdjęć z Colonia del Sacramento (kliknij tu).
[php function=2]