Litwa – Wilno – zwiedzanie miasta – WYCIECZKA
Kresy, Kresy…część 2. Z dawnych kresów Rzeczpospolitej najłatwiej obecnie odwiedzić jest Litwę. Można oczywiście skorzystać z jednej z wielu zorganizowanych wycieczek np. popularne są jednodniowe wypady z terenu Pojezierza Mazurskiego ale my wybraliśmy wariant własny – Wilno i Troki tam i z powrotem w cztery dni.
Po wizycie w Trokach dojeżdżamy na wieczór do Wilna. Nocleg mamy zarezerwowany w apartamencie wynajmowanym przez wileńskich Polaków. Całkiem nieźle prowadzi nas nawigacja samochodowa, omijamy łukiem historyczne centrum miasta (zakorkowane o tej porze) przejeżdżamy przez rzekę Wilię i już znajdujemy się na blokowisku z typowej dla wszystkich krajów komunistycznych wielkiej płyty. Okolica niezbyt piękna, ale bezpieczna jak zapewnia właściciel. Jak się później okazało, miał rację – co wieczór wracaliśmy bezpiecznie z centrum już po zmroku, a samochód parkowaliśmy pod blokiem. Apartament okazuje się być bardzo przytulny i nowoczesny oraz w pełni wyposażony w sprzęt kuchenny. Lodówkę musimy sobie napełnić sami. Nowoczesny supermarket znajduje się 50m od bloku, nie ma więc kłopotu z zakupami, płacimy kartą płatniczą bez żadnych problemów. Pod supermarketem zauważamy lokalny bazarek rodem z czasów socjalistycznych. Nikt nikogo jednak nie przegania, zamiast konkurencji – pełna współpraca – oba centra sprzedaży się uzupełniają nawzajem. Na bazarku kupujemy owoce i warzywa oraz poznane wcześniej w Trokach smaczne kibiny (rodzaj dużych pierogów z ciasta nadziewanych farszem i pieczonych w piekarniku).
Po kolacji nie tracimy czasu w apartamencie i wybieramy się na nocne zwiedzanie Wilna. Po 18:00 można już w centrum miasta parkować bezpłatnie i nie ma też problemów z miejscem parkingowym. Zostawiamy samochód przy placu katedralnym i idziemy na pierwszy spacer. Sporo turystów wpadło na ten sam pomysł podziwiania Wilna nocą.
Mijamy katedrę i kierujemy się ulicą Zamkową (lit. Pilies) w kierunku Ostrej Bramy, która o tej porze okazuje się być już zamknięta. Wracamy z powrotem tą samą drogą i zauważamy, że restauracje i ogródki piwne zwijają się – jest po 23:00 – wcześnie jak na stolicę europejskiego kraju. Stare Miasto pustoszeje a my wracamy na nocleg.
Starówka wileńska jest nocą pięknie oświetlona i warto ją uwiecznić na fotografiach. Żałuję, że nie wziąłem ze sobą statywu bo bez niego zdjęcia wyszły niezbyt ostre. Chciałem je poprawić w kolejny wieczór, ale deszcz pokrzyżował te plany.
Pobierz przewodniki po Wilnie: Przewodniki po WILNIE!
[php function=2]