Albania – nieznany zakątek Europy. Tirana, Szkodra i Durres – WYCIECZKA objazdowa do Albanii z Czarnogóry.
Po drugiej wojnie światowej do władzy w Albanii doszedł fanatyczny, wierny komunistycznym ideałom dyktator Enver Hodża. Choć sam wykształcony za granicą m.in. w Wielkiej Brytanii praktycznie odizolował on swój kraj i Albańczyków od reszty świata. Obywatelom Albanii nie wolno było w ogóle podróżować za granicę, poza członaki władz rzecz jasna. Hodża utrzymywał stosunki dyplomatyczne tylko z Jugosławią, Związkiem Radzieckim i Chinami. Jednocześnie udało mu się uniezależnić od wpływów tych komunistycznych państw na tyle, że prowadził własną politykę zagraniczną. W końcu zerwał stosunki dyplomatyczne i z tymi trzema krajami, doprowadzając do kompletnej izolacji Albanii na arenie międzynarodowej, na własne życzenie zresztą. Wmawiał Albańczykom, że grożą im imperialiści z USA oraz źli komuniści z Chin. Dlatego też każda albańska rodzina musiała posiadać własny bunkier dla swej ochrony. W narodowym zrywie Albańczycy zbudowali setki tysięcy bunkrów. Ich liczbę oszacowano na ponad 800.000 różnej wielkość sztuk. Do dziś bunkry są charakterystycznym widokiem w Albanii, wciąż jest ich wiele – mieszczą sie obok domostw, na plaży czy na środku pola. Jakość pracy i bunkra niejednokrotnie sprawdzano w ten sposób że po wybudowaniu, umieszczano w nim rodzinę wraz z budowniczymi i rozpoczynano ostrzał. Jeśli bunkier przetrwał to rodzina ocalała, jeśli nie to…znaczy że sie nie przyłożyli. To historia z ust przewodnika.
Enwer Hodża był też twórcą pierwszego na świecie państwa ateistycznego. Oficjalnie ogłosił ten fakt w 1967 roku wprowadzając w Albanii całkowity zakaz wyznawania jakiejkolwiek religii. Jednocześni przystąpił do równania z ziemia wszelkich świątyń. Trzeba mu przyznać, że w swoim zapale równo traktował wszystkich. Burzono cerkwie, meczety i kościoły. Dlatego też tylko nieliczne z zabytkowych świątyń zachowały się do dziś.
W ten sposób Enwer Hodża rządził aż do swojej śmierci w 1985 roku, doprowadzając Albanię do gospodarczej i kulturalnej ruiny. Jedyne co kraj może mu zawdzięczać to fakt, że zrównał kobiety w prawach z mężczyznami, pozwolił im uczęszczać do szkół i piastować urzędy (co w kraju w większości muzułmańskim wcześniej było nie do pomyślenia).
Dojeżdżamy do Szkodry (alb. Shkodër lub Shkodra; serb.czarnog. Скадар / Skadar), przejeżdzamy przez most na rzece Buna wpadającej do Jeziora Szkoderskiego. Na wzgórzu widać mury potężnej niegdyś tureckiej twierdzy Rozafa z którą wiąże się legenda o zamurowanej żywcem matce. Legenda ciekawa ale na tyle długa, że ją w tym tekście pominę. Program naszej wycieczki z braku czasu nie obejmuje wspinaczki i zwiedzania twierdzy. Trochę szkoda, na pewno widoki z twierdzy Rozafa na miasto i Jezioro Szkoderskie są wspaniałe. Jeśli bylibyśmy własnymi samochodami na pewno ujęlibyśmy twierdzę jak żelazny punkt zwiedzania.
Glówny deptak miasta. Ładnie odnowione fasady zabytkowych budynków oraz świeży bruk na ulicy zachęcają do spaceru. Wiele ogródków piwnych zachęca żeby usiąść na chwilę na piwie lub kawie. W Szkodrze jest wiele sklepów z wyrobami ze srebra i złota, ceny dość atrakcyjne, sporo osób wpada tu w wir zakupów. W sklepach można się targować!Wjeżdżamy do centrum miasta – po drodze bloki, kilka rond, zatłoczone ulice o bardzo chaotycznym ruchu kołowym. Tak wygląda wjazd. Zatrzymujemy się w centrum przy nowoczesnym meczecie, jednym z największych w Albanii. Meczet powstał na miejscu starego meczetu zburzonego za czasów Enwera Hodży. Nowy meczet został sfinansowany przez rząd Arabii Saudyjskiej.
Następnie zwiedzamy cerkiew prawosławną kościoła greckiego. Pięknie odnowiona stara cerkiew jak się jednak okazuje nie jest stara ale jak mówi nasz przewodnik, odbudowana za pieniądze Greków od zera. Oryginalna cerkiew została zburzona za czasów Enwera Hodży.
Następnie zwiedzamy rzymsko-katolicką katedrę Świętego Stefana w Szkodrze (alb. Katedralja e Shen Shtjefnit). Spodziewaliśmy się podobnej co w przypadku meczetu czy cerkwi historii tj., że katedra została odbudowana po zburzeniu przez Enwera Hodżę za pieniądze z Watykanu ale nie – jako jedna z nielicznych świątyń w Albanii przetrwała ateizację kraju. Po prostu reżim docenił wielkość tego budynku i katedrę zamieniono w roku 1967 na halę sportową. Wewnątrz odbywały się imprezy sportowe między innymi mecze siatkówki i koszykówki. Katedrę wybudowano w 1898 i swego czasu była największą katedrą na całych Bałkanach. Oczywiście w tych czasach większość płw. Bałkańskiego należała do Turków, dlatego też zgodę na budowę chrześijańskiej świątyni musiał wydać sam sułtan. Od 1991 roku katedra znów pełni swoją pierwotną rolę i jest siedzibą biskupstwa. Świątynię tą nawiedzili papież Jan Paweł II i Matka Teresa.
Czas wolny w Szkodrze spędzamy na glównym deptaku miasta. Ładnie odnowione fasady zabytkowych budynków oraz świeży bruk na ulicy zachęcają do spaceru. Wiele ogródków piwnych zachęca żeby usiąść na chwilę na piwie lub kawie. W Szkodrze jest wiele sklepów z wyrobami ze srebra i złota, ceny dość atrakcyjne, sporo osób wpada tu w wir zakupów. W sklepach można się targować.
Po czasie wolnym opuszczamy Szkodrę i ruszamy w kierunku portowego miasta Durres (alb. Durrës lub Durrësi, serb./czarnog. Драч / Drac). To drugie co do wielkości miasto w Albanii położone nad Adriatykiem i największy port tego kraju. Obecnie liczy ponad 100 tysięcy mieszkańców. To również jedno z najstarszych miast Albanii. Durres założone zostało w 627 roku p.n.e. w czasach greckich – wtedy nazywało się Epidamnos. W czasach rzymskich miasto miało raczej prowincjonalne znaczenie i nazywało się Dyrrachium. Później, w latach 1392-1501 Durres należało do Republiki Weneckiej podobnie jak i chorwacki Dubrownik. Do roku 1920 Durrёs było największym i najważniejszym miastem Albanii a w latach 1912–1920 było nawet stolicą tego kraju.
Przy wejściu do portu w Durres widać dobrze zachowaną zabytkową wenecką wieżę obronną, która jest częścią murów miejskich.Miasto posiada sporo zabytków choć nie wszystkie są w najlepszym stanie. Przy wejściu do portu w Durres zobaczyliśmy dobrze zachowaną zabytkową wenecką wieżę obronną, która jest częścią murów miejskich. Najważniejszym zabytkiem miasta jest rzymski amfiteatr dobrze widoczny z tarasu hotelu znajdującego się obok. Amfiteatr nie jest niestety jeszcze w pełni odrestaurowany, do 1983 roku bowiem znajdował pod ziemią a prace konserwatorskie nie są kontynuowane. Czas jaki mieliśmy w Durres nie pozwolił nam na zwiedzenie amfiteatru od wewnątrz ale za to mogliśmy przejść się spacerkiem po mieście. Mieliśmy też czas na lody – smaczne i tanie (zapłaciliśmy w EURO) oraz zakupy. Np. prawie-oryginalne okulary słoneczne Ray-Ban z jedyne 4 EURO!
Na kolejnej stronie, dalsza część opisu.
Zapraszam również do obejrzenia galerii zdjęć z wycieczki do Albanii – kliknij tu.
[php function=2]